Zgodnie z wymogami ustanowionymi przez Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego przy ubieganiu się o odszkodowanie za tzw. szkody łowieckie, rolnik musi udowodnić, że to on jest właścicielem działki. A jak tłumaczy Ewa Kulikowska, dyrektor Departamentu Rolnictwa i Obszarów Rybackich Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku, tylko wyrys z ewidencji gruntów pozwala to stwierdzić.
Poszkodowani rolnicy argumentują jednak, że jeden wyrys kosztuje 12 zł, a że zwierzęta często wyrządzają szkody na kilku polach jednocześnie, nie raz trzeba wykładać nawet po 100 zł. I to przy każdym podaniu, a czasem jeden rolnik składa ich kilka w roku. W wielu przypadkach właściciel gruntu musi więc wyłożyć niewiele mniej niż wynosi odszkodowanie. Oburzenie jest tym większe, że w rozporządzeniu ministra środowiska regulującym te kwestie o wyrysach nie ma mowy. Dlatego rolnicy zapowiadają dalszą walkę o zmianę nieżyciowych regulacji.