GEODETA: Jak na tle innych państwowych projektów informatycznych wypadają te geodezyjne? ANNA STREŻYŃSKA: Zagadnienie można streścić w trzech punktach. Po pierwsze, są użyteczne. Po drugie, niestety, są również kosztowne… można nawet powiedzieć, że zbyt kosztowe. W poprzednich latach wydano na nie ponad 2 mld zł, a obecnie jest uruchamiane ponad 400 mln zł na kolejne przedsięwzięcia, których wartości merytorycznej nie jestem pewna. Stąd właśnie moja obecność w Jachrance – chcę się zorientować, jakie są rzeczywiste potrzeby geodezji w zakresie systemów informatycznych, aby zracjonalizować wydatki na ten cel.
Mam poczucie, że na duże systemy bardzo łatwo wydaje się pieniądze, bo są one dostępne w ramach funduszy unijnych. Rozwiązania informatyczne, które budowane są przez polską administrację publiczną, często nie bazują na rzeczywistym zapotrzebowaniu, za to wyposażone są w różne „wodotryski”, które niczego nie wnoszą. Do tego niejednokrotnie nie myśli się o tym, że te kosztowne produkty trzeba będzie za coś utrzymywać. W Ministerstwie Cyfryzacji szukamy więc pola do oszczędności i zastanawiamy się, jak te systemy mają współpracować z innymi rejestrami państwowymi – zarówno tymi obowiązkowymi (np. PESEL), jak i nieobowiązkowymi. Wszystko po to, by zaoferować obywatelowi i przedsiębiorcy przydatne usługi cyfrowe w zakresie e-administracji. Chcemy, aby wszystkie państwowe systemy zbiegały się w jednym miejscu, gdzie użytkownik tylko zadaje pytanie, a system sam „wypluwa” żądany dokument.
I wreszcie trzeci punkt – geodezyjne rozwiązania są również niedostatecznie dostępne dla użytkowników. Zauważamy brak komunikacji pomiędzy systemami centralnymi GUGiK-u a rozwiązaniami regionalnymi i lokalnymi. Ten brak współpracy daje się wyraźnie odczuć i nie jestem dziś w stanie powiedzieć, które z tych systemów faktycznie oferują wiarygodne dane referencyjne.
W branży geodezyjnej od lat toczy się burzliwa dyskusja, co jest lepsze: jeden państwowy system oferowany za darmo wszystkim chętnym podmiotom czy raczej jeden standard wymiany danych wdrażany w różnych komercyjnych programach.Uważam, że obecnie lepszym wyjściem jest otwarty standard, który pozwala na funkcjonowanie wielu systemów i różnych dostawców, ponieważ zapewnia to konkurencję myśli i rozwiązań. Poza tym ta otwartość umożliwia nadbudowę obowiązkowych funkcji oprogramowania narzędziami dodatkowymi, niezwiązanymi z wymogami ustawowymi...
Pełna treść wywiadu w październikowym wydaniu GEODETYW październikowym wydaniu miesięcznika GEODETA ponadto m.in.:• Czy doczekamy się cyfrowej geodezji? Czyli dyskusja o nowoczesnej geodezji podczas konferencji w Jachrance
• Węgielnica czy laser? Raport sprzętowy GEODETY• Co się nie klei w obsłudze dróg i kolei wskazuje Bogdan Grzechnik• Podział drogi wewnętrznej – przypadek z praktyki sądowej omawia sędzia Magdalena Durzyńska
• Nabycie samoistnego posiadania w drodze dziedziczenia. O sprostowaniu błędnego wpisu w EGiB, część II• Dronem do wypadku, czyli fotogrametria niskiego pułapu w policyjnej inwentaryzacji miejsca zdarzenia• Druga strona medalu – sprawy geodezji z punktu widzenia urzędnika