DAMIAN CZEKAJ: Rozmawiamy podczas Drużynowych Mistrzostw Polski w Lekkoatletyce (Inowrocław, 1 września), ale moje pierwsze pytanie nie będzie dotyczyło tych zawodów. Mieliście okazję mierzyć rekord świata?PRZEMYSŁAW STANIEK: Już trzy razy! Dwukrotnie zmierzyliśmy rekord świata naszej najlepszej młociarce Anicie Włodarczyk. Pierwszy raz w Cetniewie w sierpniu 2015 r. podczas Festiwalu Rzutów im. Kamili Skolimowskiej. Wtedy to, jako pierwsza kobieta w tej konkurencji, uzyskała odległość powyżej 80 m – 81,08 m. Wynik ten poprawiła w następnym roku dwa razy: na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro oraz na Stadionie Narodowym w Warszawie podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej. Do Rio nie pojechaliśmy, ale obowiązujący do dziś rekord świata ustanowiony w Warszawie – 82,98 m – został pomierzony przez nas.
Na swoim koncie mamy też pomiar halowego rekordu świata juniorów Konrada Bukowieckiego w pchnięciu kulą z grudnia 2016 r. – 22,96 m. Ponadto zmierzyliśmy dwa nadal aktualne seniorskie rekordy kraju: Marcina Krukowskiego w rzucie oszczepem – 88,09 m oraz Pawła Fajdka w rzucie młotem – 83,93 m, a także kilka juniorskich – np. Marii Andrejczyk i Cypriana Mrzygłóda w rzucie oszczepem.
Ma pan głowę do tych metrów.
Takie wyniki nie zdarzają się zbyt często, więc zostają w pamięci.
Skąd w ogóle pomysł, żeby zająć się pomiarami na zawodach lekkoatletycznych?
Pracowałem wtedy z Anną Łubis. Oboje interesowaliśmy się lekkoatletyką od dziecka, nawet trochę trenowaliśmy. Ja pchałem kulą i ścigałem się na dystansach sprinterskich. Reprezentowałem klub Stal Nowa Dęba na zawodach rangi wojewódzkiej, ale bez większych sukcesów. Ania natomiast biegała na orientację w klubie Azymut Pabianice. Ponadto chyba od zawsze ciekawiło nas, kto i w jaki sposób wykonuje pomiary odległości podczas zmagań lekkoatletycznych. Dlatego w 2010 r., 2-3 lata po ukończeniu studiów i założeniu firmy geodezyjnej STAGEO – kiedy zaczęliśmy szukać dla siebie jakiegoś dodatkowego zajęcia, które mogłoby stać się odskocznią od codziennej pracy geodety – skontaktowaliśmy się z firmą Domtel-Sport ze Słupska. Współpracuje ona z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki i obsługuje zawody PZLA w zakresie elektronicznego pomiaru czasu, odległości i komputerowej obsługi biura zawodów. Właściciel Domtel-Sportu Grzegorz Lipiński z chęcią przyjął nas do zespołu i tak już działamy razem 8 lat.
Jak wyglądał pomiar odległości w Domtel-Sporcie, zanim się pojawiliście?Pracownicy Domtel-Sportu to specjaliści od pomiaru czasu, więc niechętnie stawali przy tachimetrze. Pomiary odległości wykonywali sporadycznie. Grzegorz opowiadał mi, że raz zgłosili się do niego geodeci z odbiornikiem GPS, ale nie skorzystał z ich usług ze względu na słabą dokładność pomiarów satelitarnych...
Pełna treść artykułu w październikowym wydaniu miesięcznika GEODETA