Pod koniec ubiegłego tygodnia opublikowano poprawioną graficznie wersję serwisu Google Maps. Z kolei dwutygodnik Forbes poinformował, że Google szykuje się do szturmu na rynek map dla nawigacji samochodowej. Przypuszcza się, że konkurencja ma być znokautowana przede wszystkim bezpłatnymi danymi.
Co ciekawe, rzeczniczka prasowa korporacji twierdzi, że otrzymują oni sporo sygnałów dotyczących zapotrzebowania na tego typu usługi. Z drugiej strony nie chce komentować doniesień Forbesa. Chętniej o całej sprawie wypowiada się konkurencja, której przedstawiciele twierdzą, że Google już od kilku lat systematycznie inwestuje w darmowe kartograficzne usługi, tak więc wybór rynku nawigacji GPS wydaje się być konsekwencją realizacji tej polityki. O ambitnych planach korporacji ma świadczyć fakt, że firma już od kilku lat systematycznie gromadzi własne dane przestrzenne, a od kilku miesięcy – także informacje o natężeniu ruchu drogowego zbierane anonimowo przez użytkowników Google Maps.
Tymczasem kartograficzny serwis Googla przeszedł lekki lifting graficzny. Zmieniono m.in. odcienie niektórych barw oraz sposoby wyświetlania nazw. Wzbogacono także warstwę dróg, a dla niektórych regionów Stanów Zjednoczonych dodano nawet granice działek ewidencyjnych.
